Trzeba być zadowolonym
W początkowej fazie poniedziałkowych zajęć, piłkarze ćwiczyli z ciężarami, następnie została rozegrana wewnętrzna gierka z podziałem na dwa zespołu Skład ekipy „żółtych” zasilił Dariusz Dudek, natomiast drużynę „pomarańczowych” uzupełnił Marcin Brosz. Jutro niebiesko-czerwoni otrzymali dzień odpoczynku, do treningów wracają w środę.
Spotkanie z Bogdanką Łęczna kosztowało gliwiczan sporo wysiłku. Mecz na szczycie tabeli I ligi nie rozczarował, obie jedenastki uwodniły, że nieprzypadkowo zajmują tak wysokie pozycje. Pierwsza odsłona gry nie była jednak najlepsza w wykonaniu „Piastunek”, co potwierdza pomocnik Mariusz Zganiacz. – Pierwsza połowa nam się nie udała. W przerwie powiedzieliśmy sobie, że musimy zagrać dużo lepiej. Straciliśmy dwie bramki, ale udało się nam podnieść w tym spotkaniu i doprowadziliśmy do wyrównania i zdobyć ten jeden punkt.
Wojtek Kędziora w starciu z Łęczną zdobył 6 gola w sezonie i zaliczył 5 asystę. Dzięki jego trafieniu w 77. minucie, kibice zgromadzeni na wodzisławskim obiekcie uwierzyli, że ten mecz może jeszcze potoczyć się inaczej. – Druga bramka podcięła nam skrzydła, ale zawsze trzeba grać do końca. Jak strzeliliśmy na 2:1, to nasza wiara się podniosła. W zasadzie, jak pokazała końcówka, mogliśmy zarówno wygrać i przegrać – analizuje Kędi. – Remis nie jest rezultatem satysfakcjonującym, ale cały czas goniliśmy wynik i trzeba być zadowolonym – dodaje.